Związki męsko- żeńskie
Dowiedz się wszystkiego

Gry międzyludzkie

Pojęcie gier międzyludzkich wywodzi się z teorii psychologicznej zwanej analizą transakcyjną. Jej twórcą jest francuz, Eric Bern. Według Berna wszelkie kontakty społeczne polegają na wymianie tzw. głasków między ludźmi. Głaski to po prostu bodźce, które mogą być zarówno pozytywne lub negatywne. Od narodzenia do późnej starości uczymy się tego zdobywać i zarządzać “głaskami” w naszym życiu. Między innymi trenujemy rozpoznawanie i wyrażanie potrzeb, komunikowanie ich innym ludziom, uświadamianie sobie swoich celów i marzeń.

Z badań i z praktyki wynika jednak, że nie zawsze ta nauka przebiega gładko. Tymczasem w życiu człowieka nie ma niczego gorszego niż brak jakichkolwiek bodźców z zewnątrz. Dowodem może być tu choćby tzw. komora deprywacji sensorycznej – jedna z najbardziej dotkliwych i wyrafinowanych tortur, o ile używa się jej w niewłaściwy sposób.

Ludzie różnią się między sobą, rzecz jasna, potrzebami odnośnie głasków - ich rodzaju, jakości i intensywności.

Dlatego jedni spędzają życie w zaciszu domowym, inni muszą cały czas być na zewnątrz, między ludźmi albo np. na scenie.

W sytuacji kiedy ktoś nie potrafi z jakiś powodów, zapewnić sobie bodźców pozytywnych, sięga po negatywne. Wszystko w tym temacie jest lepsze niż pustka, brak głasków.
I tu rozpoczyna się temat gier psychologicznych. Są to bowiem ni mniej ni więcej próby, czasem bardzo udane, wyłudzenia konkretnych głasków w sytuacji gdy ktoś nie potrafi zapewnić ich sobie wprost.
Każda gra wygląda mniej więcej podobnie. Jest w niej zatem ofiara, agresor, a potem wybawca. Gracz może być tylko jeden, nie potrzeba ich wcale trzech. Gra zaczyna się od poczucia skrzywdzenia i poczucia winy.

Jak zatem wygląda klasyczna gra psychologiczna? Na początku zazwyczaj pojawia się ktoś kto z jakiegoś powodu czuje się pokrzywdzony. Następnie, w miarę rozwoju sytuacji, ofiara wskazuje na agresora czyli oprawcę, tego kto ją skrzywdził. Ten przyjmuje swoją rolę – o ile nie potrafi jej nie przyjąć. Po jakimś czasie dołącza wybawca. Czasem jest nim rozjemca, czasem ktoś kto bierze stronę ofiary. Po chwili także jest w grze. Gracze zamieniają się swoimi rolami, każdy scenariusz tej zabawy jest inny. Na końcu ktoś wygrywa ale wcale nie czuje się szczęśliwy. Wszyscy mają uczucie, że stało się coś dziwnego, nikt nie wie dokładnie co. Zabawa może trwać 15 minut, są jednak i takie gry, które ciągną się latami. Co zyskują uczestnicy gry? Przez cały czas obdarzani są, może negatywnymi, ale zawsze głaskami. Mogą to być emocje. Poczucie bycia istotnym. Fakt, że jest się zauważanym przez kogoś z zewnątrz. I mimo, że wiele gier ma bardzo dramatyczny przebieg, zakończenie w trakcie ich trwania jest bardzo trudne. Podobno przetrwać pomaga poczucie humoru i absurdu. Jak wygląda klasyczne zaproszenie do gry? Na przykład może to być zdanie zawierające w sobie słowo “nigdy” lub “zawsze”. “Ty nigdy nie zmywasz naczyń” – krzyczy żona. “Jak to, nigdy? A kto zmywał wczoraj? Ty zawsze na wszystko narzekasz! – odpowiada mąż. Raz dwa trzy, początek gry.
Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW