Ty lubisz romantyczne komedie, on kryminały. Urlop chciałabyś spędzać nad morzem, za to on woli góry. Marzysz o gromadce dzieci, ale on za dziećmi nie przepada. Byłoby ci milej, gdyby on zamiast wciąż tego samego swetra ubrał choć raz elegancką marynarkę. On z kolei wyrzuca ci, że w tych mundurowych garsonkach przypominasz żołnierza. Łączy was jedno – łóżko. Tylko czy na dłuższą metę waszego związku nie zabiją różnice między wami?
Pary, które więcej dzieli niż łączy, nieodmiennie wyznają zasadę, że przeciwieństwa się przyciągają. Owszem, to co odmienne, pociąga. Na tym fundamencie powstają przecież wszystkie związki hetero. Pytanie, czy sama fascynacja erotyczna jest w stanie utrzymać związek.
Anna i Jacek są ze sobą od dwóch lat. Różnią się niemal wszystkim: zainteresowaniami (ona lubi balet, on motoryzację), preferencjami estetycznymi (jej marzy się dom cały w drewnie, on woli nowoczesne materie – metal i szkło), sposobem spędzania wolnego czasu (on aktywnie, ona przy lekturze dobrej książki). Na samym początku związku każde chciało zrobić przyjemność drugiemu, dostosowując się do jego potrzeb. I tak Ania towarzyszyła Jackowi podczas zawodów żużlowych, a Jacek chodził ze swoją dziewczyną do operetki. Po roku wspólnych wyjść było coraz mniej, jednak wciąż łączyła ich silna namiętna relacja.
Konflikty osłabiają pożądanie
Problem zaczął być odczuwalny w momencie, gdy kochankowie pokłócili się o nadchodzące święta. Ania jest introwertyczką i Boże Narodzenie spędzała dotąd w ścisłym gronie rodzinnym, czyli z rodzicami i bratem. Jacek to typ wiecznego wędrowca, który nie potrafi długo usiedzieć w jednym miejscu. Zaproponował więc spędzenie świąt w drodze. Chciał odwiedzić swoją rodzinę, rozproszoną po całej Polsce. Ani ten pomysł średnio się spodobał, a właściwie nie spodobał się jej wcale. Tłumaczyła, że ze swoimi zahamowaniami (źle się czuje w towarzystwie obcych) zepsuje święta i Jackowi, i sobie. Poza tym nie wyobrażała sobie spędzenia wigilii z dala od rodzinnego domu. I tak po raz pierwszy konflikt dotyczący ich potrzeb przeniósł się na dotychczas wolną od kłótni sferę intymną. Odsunęli się od siebie w łóżku, oboje pełni żalu i pretensji. Ich bycie razem ogranicza się w tej chwili do wymiany krótkich komunikatów, kiedy spotykają się we wspólnie wynajmowanym mieszkaniu. Udany seks się skończył, a jak nie mieli o czym rozmawiać wcześniej, tak teraz tym bardziej tematów do rozmowy brak. Oboje po cichu zastanawiają się nad rozstaniem.
Samotność we dwoje
Ewa jest mężatką z 20-letnim stażem. Z mężem nigdy nie miała kontaktu, to typowy facet zainteresowany głównie tym, aby po przyjściu do domu mieć na stole gorący obiad. Potem jest gazeta, potem telewizor, czasem przed spaniem seks z żoną. Ale raczej mechaniczny, po 20 latach namiętność już dawno w nich wygasła. Ewa wie, że popełniła błąd, wychodząc za Michała. Tłumaczyła sobie przez lata, że mąż dojrzeje do innego sposobu spędzania czasu, że będę razem wychodzić, będą ze sobą rozmawiać. I próbowała. Organizowała wyjścia do kina, teatru, na koncerty. Za każdym razem słyszała jednak, że niepotrzebnie wydawała ich wspólne pieniądze. Przecież kawy mogą napić się w domu, po co przepłacać w kawiarni. A kino? Przecież mają dvd i mogą sobie włączyć, co chcą i to o dowolnej porze.
Ewa wie, że już się nie rozwiedzie. Nie ma siły na zaczynanie wszystkiego od nowa. Mówi, że pogodziła się ze swoim życiem, a w chwilach wątpliwości pociesza się tym, że przecież jej mąż nie pije, nie bije, nie urządza awantur.
Poświęcajmy się, ale nie dla partnera
Można i tak przeżyć życie. W poczuciu niespełnienia i zmarnowanych szans. Czy jednak przed podjęciem decyzji o związaniu się z kimś na stałe nie lepiej zrobić bilans tego, co łączy nas i co dzieli? Jeśli ty lubisz kino, a on boks nie ma jeszcze tragedii. Można przecież pójść na kompromis i albo ze swoich ulubionych rozrywek korzystać w pojedynkę albo poświęcić się w imię dobra związku i towarzyszyć partnerowi w jego ulubionych pasjach, oczywiście z wzajemnością.
Są jednak takie dziedziny życia, w których kompromisy nie wchodzą w grę. Jeśli on nie chce mieć dzieci, a ty nie wyobrażasz sobie bez nich życia – to czy da się tę różnicę pogodzić? Albo temperament, kiedy ona lubi długą, wysublimowaną grę wstępną, a jego seksualne potrzeby sprowadzają się do odbycia szybkiego stosunku, bo tylko wtedy jest usatysfakcjonowany?
Decydując się na długofalową relację z partnerem, zadbajmy o to, abyśmy oboje mieli o czym rozmawiać, kiedy wygaśnie chemia.
A poświęcajmy się dla dzieci. Dla partnera nie warto, bo takie poświęcenie zawsze wyjdzie nam bokiem, w postaci frustracji i smutku z nieudanego pożycia.
Magda Wieteska