Związki męsko- żeńskie
Dowiedz się wszystkiego

Zalety i wady małżeństwa

Badania podają, że ludzie pozostający w stałych sformalizowanych związkach rzadziej chorują i dłużej żyją. To niewątpliwa zaleta małżeństwa. Ale czy jest ich więcej...?

Coraz mniej ludzi decyduje się wstępować w związki małżeńskie. Styl życia temu nie sprzyja. Wieczna pogoń za pieniędzmi, za karierą oraz samorealizacja pozazawodowa powoduje, że nie mamy czasu dla drugiego człowieka. A małżeństwo, ta „podstawowa komórka rodzinna” wymaga poświęceń. Pierwszym jest ograniczenie własnego egoizmu przynajmniej do jakichś przyzwoitych granic. Kończy się też w pewnym stopniu niezależność emocjonalna i finansowa. Trzeba nauczyć się współdecydowania, kompromisów i przede wszystkim akceptacji codziennej obecności drugiego człowieka.

Inwestycja (nie)uczuciowa, bo...

Zawierane w latach 60., 70.i 80. małżeństwa różniły się diametralnie od decyzji podejmowanych dzisiaj. Te pierwsze działy się niemal od ręki, nie trzeba było długiego poznawania partnera, bo związki na kocią łapę nie były powszechnym ani akceptowalnym zjawiskiem. Współcześnie jest inaczej i nikt nie kupuje kota w worku. Zdarzają się, owszem, miłości (a raczej zadurzenia) od pierwszego spojrzenia, ale ludzi, które sprowadziły one w ekspresowym czasie na drogę sformalizowanego bycia razem, nazwiemy szaleńcami. Jeśli dziś decydujemy się na małżeństwo, to traktujemy je jako inwestycję, niekoniecznie wyłącznie uczuciową.

Wspólny interes łączy

Razem jest po prostu łatwiej i razem można też więcej. Zdwojone siły, jeśli ludzie mają ten sam cel, są tylko sprzymierzeńcem w jego osiągnięciu. Dlatego tak wiele osób wiąże się ze sobą formalnie, chcąc zbudować imperium, poza własnymi czterema kątami. Nic w tym złego, bo pasje i zamierzenia zbliżają, ale małżeństwo powinno zawierać się w czymś więcej niż tylko interesie. Pewnie wiele osób pośle mnie teraz w diabły, mając w zanadrzu jedną ripostę: od czego są rozwody? Fakt, tyle, że jakoś dziwnie i dość przygnębiająco zawierać związek z gotowością jego zakończenia.

Kwestia szklanki wody na starość

A zalety? To wady, które przekuliśmy w korzyści. Czyli obecność drugiego człowieka, zależność emocjonalna i finansowa, znajdowanie przyjemności w uszczęśliwianiu partnera, altruizm oraz biała suknia, złota obrączka, huczne wesele i nagrane trzy płyty dvd. Zdjęcia ze ślubu na naszej-klasie, zdjęcia z narodzin dzieci na naszej-klasie, wspólne urlopy na naszej-klasie i pogrzeb współmałżonka, nie gdzie indziej jak na naszej-klasie, oczywiście.

Złośliwość i niewiara w małżeństwo? Może raczej kwestia doświadczenia, a jeszcze bardziej obserwacji dzisiaj zawieranych związków. Coraz rzadziej powodowanych miłością, tęsknotą za ukochanym i pragnieniem bycia blisko na co dzień, chęcią budzenia się i zasypiania razem, prawdziwą radością z narodzin dzieci oraz czułym, pełnym zaufania seksem.

Małżeństwo przestało być romantyczne, a stało się pragmatyczne. Jeśli tak ma być, to wolę żyć w pojedynkę albo na kocią łapę. A jeśli nikt mi na starość szklanki wody nie poda? No tak, to jest argument nie do podważenia. Dlatego, dzisiejsze narzeczone starajcie się o względy partnera, które zaprowadzą was do ołtarza, abyście za siedemdziesiąt lat nie zostały same.


Magda Wieteska
Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW